Aplikacja Bloggera jednak się przydaje.
Nie będę dużo pisać, bo jestem wykończona. Cały dzień. Byłam biegać, ale moje nogi ledwo dawały radę. Dopiero po 3 godzinach podróży byłam w stanie ustać dłużej niż kilka minut.
Raz się złamałam i zjadłam dwa pierogi... Moja babcia robi najlepsze pod słońcem. I na obiad zjadłam nieco więcej niż powinnam, ale na śniadanie miałam dwa jajka zamiast trzech, na kolacje też zjadłam mniej, a drugiego śniadania i podwieczorku nie zjadłam w ogóle, więc chyba nie było tak źle.
Ciężko mi tu. Legnicę kocham, to mój drugi dom, ale jedzenie psuje mi humor. I nawet nie mam wiele do powiedzenia. Gdy tylko ktoś mi coś proponuje, cokolwiek, to moja mama odpowiada za mnie, że mają mi nic nie dawać. A przecież ja bym sama odmówiła...
Ś: jajecznica z dwóch jajek, pół bułki grahamki, mały pomidor
O: spaghetti z pesto, orzechami i rukolą(perfekcja zawarta w daniu)
K: 1\3 opakowania warzyw na patelnię, dwa pierogi
jesteś z legnicy? :) bliziutko. trzymaj się i skup się na tym, żeby odpoczywać.. ostatnio chyba miałaś ciężkie dni. a dwa pierogi to nie to samo co ich ogromna porcja. trzymam kciuki, żebyś jednak bardziej się tam odstresowała niż przejmowała tym jedzeniem. no i gratuluje spadku kilogramów :*
OdpowiedzUsuńWłaśnie znalazłam Twojego bloga . Dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie :* http://socjopatk-a.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń