piątek, 31 października 2014

#3 Było intensywnie

Ten tydzień wyciągnął ze mnie wszystkie siły. Zmienił mój sposób odżywiania. Status ze 'w związku' na ' wolna'. Dał mi szansę po raz pierwszy przebrać się na Halloween. 
Jestem wykończona. Ta cała dieta... moja mama mówi, że wyglądam na szczęśliwszą i zakłada, że to dlatego, że jem dużo warzyw i owoców. Ale ja jakoś tego nie widzę. Po prostu przy niej staram się uśmiechać, być radosna, bo wiem, że ona ma swoje problemy. Przeszła niedawno operację, była w szpitalu, a teraz są jeszcze powikłania. Ja też bardzo ciężko to przeżyłam, ale to nie jest temat na ten moment. W każdym razie staram się przy niej nie pokazywać złych emocji. A prawda jest taka, że wieczorami jestem zdołowana. Brakuje mi motywacji i energii, żeby cokolwiek robić. Ledwo skończę jeden posiłek, a już myślę o następnym... A dzisiaj....  Brałam udział w zbiórce zastępu (siostry harcerki wiecie o co chodzi), w ramach której zorganizowałyśmy taką jakby imprezę halloweenową. I co? One zjadły całą czekoladę i paczkę ciastek. Potem poszłyśmy na podchody i jednym z zadań było zapukać po cukierka (byłyśmy przebrane, ja miałam poderżnięte gardło, więc z tym nie było problemu). Dostałam siateczkę żelków i schowałam ją do kieszeni. One jadły, podczas kiedy ja dyskretnie zeszłam do kuchni zjeść marchewkę, żeby przynajmniej nie być głodną...
Ciężko mi. Naprawdę.

Ś: jogurt wiosenny z pieczywem i mozzarellą
S: kanapka z jajkiem i koktajl brzoskwiniowy(mniam!!)
O: kasza gryczana zapiekana z grzybami
K: nadziany pomidorek

Być może zauważyłyście, ale w prawym górnym rogu bloga jest link do mojego instagrama, jeżeli chciałybyście zobaczyć jak wyglądam itd. Wstawiam też zdjęcia zrobionego przeze mnie jedzenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz, pozytywny czy negatywny, motywuje do pisania. Staram się odpowiadać na wszystko, co zostawiacie pod moimi postami i zawsze wchodzę na blogi osób, które coś napisały w ramach podziękowania za poświęcony czas :)