Poszłam biegać, zmusiłam się do tego. Wiedziałam, że już dawno nie byłam i wypadałoby coś z tym zrobić, mimo że było już ciemno i nie miałam zbytnio na to ochoty. Założyłam sportowe ubrania, włączyłam płytę Eda Sheerana - 'X' i wybiegłam.
Z początku nie szło mi dobrze, ale wkrótce to się zmieniło. Poczułam, jakbym unosiła się nad ziemią. Biegłam pustymi ulicami, nikogo nie było, auta rzadko kiedy zakłócały spokój. To ekscytujące, ma się wrażenie, że nikogo już nie ma, że zapadł spokój. Dlatego lubię biegać bardzo wcześnie lub późno.
Zawsze przed wyjściem ustalam sobie mniej więcej trasę, żeby potem nie stać na rozstaju dróg i zastanawiać się, gdzie biec dalej. Jednak dzisiaj poczułam, że to, co zaplanowałam to za mało. Że stać mnie na dużo więcej. Nadłożyłam trochę drogi i znalazłam się blisko domu, ale nadal było mi mało. Zrobiłam kolejne koło. W sumie mogłabym tak jeszcze trochę, ale było późno, nie chciałam, żeby rodzice się martwili, bo nigdy nie biegałam tak długo.
Tak właśnie pobiłam swój życiowy rekord. Przebiegłam 6.6 km w czasie 50 minut. Spaliłam 398 kcal. Potem wypiłam 1,5 l wody.
Jestem z siebie naprawdę dumna. Mam kolejny cel - chcę kiedyś przebiec półmaraton.
Odpisałam już Daphne na jej, podobny do Twojego, komentarz o cheat day'u, więc napiszę u Ciebie część tej odpowiedzi:
OdpowiedzUsuńJa mam inne podejście do takich dni, to po pierwsze. A po drugie uważam, że nie powinno się nie słuchać swojego organizmu całkowicie w trakcie odchudzania. Ja jak robię cheat day, to nie jem chipsów i czekolady, a pełno wartościowe posiłki, które dadzą mi siłę i odpowiednie składniki odżywcze, których mi brakuje. To nie jest w stylu napadu, gdzie pochłania się to, co jest niedozwolone w trakcie diety. Ciągle mylicie to u mnie na blogu :-)
Oooo, jakie wspaniałe uczucia podczas biegania :-) Mnie też zdarzają się takie chwile, ale podczas aktywności na orbitreku (co dziwne, bo nie śmigam na nim przez miasto :D). Mam nadzieję, że rozwiniesz się w tym aspekcie. Mój młodszy brat biega i też przygotowuje się na półmaraton - bardzo fajna sprawa. Widzę, jak go to uspokaja i rozwija mu skrzydła.
Prawda, bieganie to super sprawa :) pracowałam wczoraj jako wolontariuszka na maratonie i radość na twarzach tych biegaczy... coś niesamowitego
UsuńPięknie! Lubię bieganie właśnie dla tego uczucia wolności :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za osiągnięcie celu :)